piątek, 6 czerwca 2014

Prolog

Na dworcu Kings' Cross tego dnia były tłumy. Jak co roku magiczni oraz mugolscy rodzice żegnali swoje dzieci, wyruszające, by zacząć nową przygodę z Hogwartem. Niektórzy byli podekscytowani, ale także niepewni; nie wiedzieli, jak tam jest. Natomiast ci, którzy wiedzieli, nie mogli doczekać się odjazdu pociągu, aby tylko jak najszybciej wrócić do miejsca, będącego ich drugim domem.
Zapowiadał się raczej deszczowy dzień. Większość zebranych schroniła się pod dachem albo parasolką, jednakże nawet zła pogoda nie była w stanie ostudzić zapału młodych czarodziei. Rozejrzałam się po twarzach ludzi obecnych na King Cross. Znaczną większość znałam chociaż z widzenia. Udało mi się wyłapać z tłumu Sophie Rose i Eddiego Thorna z mojego domu i rocznika oraz kuzyna Alexa, którego przed siedmiu laty Tiara Przydziału również włączyła do Ravenclawu. Kątem oka zauważyłam także Cedrica Whiteforda, piekielnie przystojnego Gryfona o blond włosach i szarych oczach, którego mam na oku od ubiegłego roku. Do rzeczywistości przywołał mnie głos mamy:

- Tylko uważaj na siebie, córeczko. Jesteśmy tacy dumni - powiedziała, przytulając mnie mocno.
 - Ehm, mamuś? Powtarzasz mi to od pięciu lat. Wierz mi, zapamiętałam - zaśmiałam się, odsuwając się lekko, by złapać oddech. Spojrzałam w łagodne oczy mojej mamy. Były niebieskie niczym ocean, dokładnie takie, jakie przekazała mi w genach. Jej złote loki, które również po niej odziedziczyłam, mama związała w luźny warkocz i przerzuciła go sobie przez ramię. Uśmiechnęła się do mnie.
- Tylko pamiętaj, Eleno. W tym roku zdajesz SUMy i musisz skupić się na nauce...
- ...Co daje zero czasu na radkowianie - wtrącił się mój tata; wysoki brunet o karnacji koloru miodu.
- Nic się nie martw. Jestem grzeczną dziewczynką i nie w głowie mi jeszcze chłopcy - powiedziałam z dłonią na sercu. Miałam tylko nadzieję, że się nie zarumieniłam, bo wtedy moje małe kłamstewko wyszłoby na jaw.
Mój tata już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale wtedy zza naszych pleców rozległ się znajomy, męski głos.
- Elena?
- Damon! - zawołałam, podbiegając do wysokiego Krukona o ciemnobrązowych włosach i jasnych, błękitno-szarych oczach, po czym zarzuciłam mu ręce na szyję. Damon, tak jak Ivanne był moim najlepszym przyjacielem. Początkowo, gdy zbliżyliśmy się do siebie ze Smithem w drugiej klasie, nasze rodziny były bardzo przeciwne tej znajomości. Nie myślcie sobie tylko, że chodziło o takie błahostki jak status krwi bowiem i moi, i jego rodzice byli czarodziejami. Oczywiście, gdyby to miało jakiekolwiek znaczenie. Przysłowiowego psa pogrzebano gdzie indziej... Bo widzicie... Moi rodzice są szanowanymi aurorami, którzy po upadku Lorda Voldemorta zapełnili Śmierciożercami sporo cel w Azkabanie. No a rodzina Damona Smitha jakby to powiedzieć delikatnie... "sympatyzowała" z Sami Wiecie Kim. Większość jego krewnych była oficjalnie Śmierciożercami, a pozostali, tak jak na przykład rodzice chłopaka, popierali go w skrytości. Wszyscy wiedzieli, że Katherina i Wariss Smith pomagali Voldemortowi, ale z racji tego, iż nie został im nigdy wypalony Mroczny Znak, moi rodzice nie mogli im udowodnić winy. A wierzcie mi, usilnie próbowali. No a po tym, jak zobaczyli na lewym przedramieniu Damona niedokończony symbol Śmierciożerców, który uparła się mu zrobić ciotka - Śmierciożerczyni, gdy ten miał zaledwie dziewięć lat i sam niewiele rozumiał z tego wszystkiego, już całkowicie wzięli sobie za punkt honoru, aby obrócić w niwecz naszą przyjaźń. Państwo Smith też próbowali swoich sił, ale my okazaliśmy się zbyt uparci.
- Jak dobrze cię widzieć - przywitał się Damon z szerokim uśmiechem na twarzy i odwzajemnił mój uścisk. - Dzień dobry, państwu - rzucił oficjalnym tonem do moich rodziców.
Mama odpowiedziała mu w tym samym stylu, ledwo kryjąc niechęć, a ojciec po prostu odwrócił głowę, niby to nie słysząc go. Damon spojrzał wymownie w niebo.
- Tęskniłam za tobą i Iv. Nie widzieliśmy się całe lato! - zawołałam, odrywając się w końcu od niego. Nie mogłam pohamować uśmiechu, spowodowanego jego widokiem. Damon był dla mnie jak brat, a Ivanne jak siostra. Niestety tak jak z Iv rodzice pozwolili mi się spotkać w wakacje, tak z nim... niekoniecznie. Panstwo Smith stwierdzili, że jeszcze nie postradali rozumów, żeby wysyłać własnego syna w szpony aurorów, a moja mama i tata wyraźnie dali mi do zrozumienia, że dzień, w którym puszczą mnie do domu Śmierciożerców, oznaczać będzie postępującą chorobę psychiczną i w takim wypadku muszę ich niezwłocznie odwieść do szpitala Świętego Munga.
- Ja za wami też. Brakowało mi waszego jazgotu - odparł ze śmiechem, a ja wymierzyłam mu lekkiego kuksańca między żebra.
- O, patrz! Jest Ivanne! - wyrwało mi się, gdy zobaczyłam wyłaniającą się z tłumu niską dziewczynę w jasnych jeansach i szaro - białym sweterku. W drodze na peron 9 i 3/4 wszyscy musieliśmy być ubrani jak mugole, aby nie wzbudzać sensacji. Kasztanowe włosy miała związane w kucyk z tyłu głowy, a czekoladowe oczy iskrzyły ekscytacją.
- Elena! Damon! - zawołała radośnie i podbiegła do nas, taszcząc ze sobą wielką walizkę. - Mam wam tyle do opowiedzenia! W tym kilka gorących plotek o pewnym Gryfonie, imieniem Cedric - dodała szeptem, posyłając mi znaczące spojrzenie.
 - Zaczyna się - Damon westchną ciężko, kręcąc głową.
-  Nie narzekaj, Smith. Sam powiedziałeś, że ci tego brakowało - odparłam przekornie.
- Bardzo.
- Ej, chyba pociąg rusza! Szybko wsiadajmy, bo pojadą bez nas! - zawołała zaaferowana Ivanne, ciągnąc ciężką walizkę ku wejściu do pociągu.
- Może ci pomogę? - zaproponował Damon, obserwując jej zmagania.
- Jeśli możesz - rzuciła przez ramię, uśmiechając się szeroko.

Meridiane Falori (Sarikah Rossmery)
_________________________________________
I jak wam się podobało? :D Prośże każdego, kto przeczytał, o zostawienie komentarza :) Chcę znać waszą opinię :*

17 komentarzy:

  1. Miałaś rację: polubiłam Iv !
    Super prolog!
    :*
    Już nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc, jak uprzedzałam rozprawki nie będzie, a powód tego już znasz ;p
    ale jeśli wkręcę się w tego bloga co najmniej jak w TDH to najpewniej zacznę nadrabiać HP. A po prologu mogę śmiało stwierdzić, że jestem na najlepszej drodze do tego. ;p
    Pzdr,
    S.c

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się *o* Awww, genialne :3

    OdpowiedzUsuń
  4. super prolog czekam na wiecej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. TAK, TAK TAAAA!
    Wcześniej też czytałam to opowiadanie, jeszcze na Kronikach Zakręcenia. Kocham jak piszesz, tylko pięć blogów to nie za wiele? Bo boję się że mogą popierdzielić ci się fabuły i będzie klapa, ale z drugiej znam cię trochę i wiem że dasz radę, więc wychodzi na to że to zdanie nie miało sensu :)
    Czekam na więcej. Od nowa polubiłam całą trójkę (Elena, Damon i Ivanne).
    Pozdrawiam i jak możesz, powiadamiaj mnie o rozdziałach.
    Elfik JoWita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, nie da rady tego popierdzielić:) Umykają mi tylko czasem szczegóły odnośnie wyglądu na przykład, ale wtedy szybko sprawdzam, jak co było :)

      Usuń
    2. Hehe, a zmieniałaś coś w treści rozdziałów? Bo wiesz, jeśli nie to wszystko wiem co będzie do momentu (uwaga spojler) zniknięcia Damona, bo już potem nie pisałaś. Ale mimo wszystko będę czytała, muszę odświeżyć pamięć :)

      Usuń
    3. Szczegóły się zmienią :*
      Ale większość jest bez zmian xD
      Przynajmniej nie będziesz aż tak długo w niepewności ;)
      Zresztą i tak nie znasz ciągu dalszego wiec jest git, bo go nie napisałam wtedy ;D

      Usuń
  6. świetnie się zapowiada :) obserwuje, zapraszam do siebie http://easy-freaky.blogspot.com/2014/06/martini-and-summer-in-air.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A jak myślisz? Przecież nie ma wątpliwości, że jest świetne! :) Jak widzisz zaczynam nadrabiać (świetnie mi to idzie, przeczytałam prolog blogu, który dopiero się pojawił :P). A tak na serio możesz niedługo spodziewać się mnie u Ciebie. Znaczy nie tak szybko, bo mam około 30 blogów do nadrobienia, a nie czytałam od przynajmniej dwóch miesięcy. Jednak mam tam jakąś kolejkę, której nigdy sama nie ustalałam, a wydaje mi się, że Twoje blogi są na początku. Zresztą po ca ja Ci to wszystko tłumaczę? Rozdział świetny i piękny szablon. Cieszę się, że ktoś wreszcie pisze o Krukonach, bo sama jestem Krukonką :) Na początku byłam w Gryffindorze, ale okazało się, że to kompletna pomyłka. Po zrobieniu kolejnych dziesięciu przydziałów trafiłam za kaźdym razem do Ravenclaw :P Więc jak po tym wywodzie się domyślasz jestem w siódmym niebie, że piszesz ten blog :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej ! Zapowiada się ciekawie ! Będę zaglądać <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne :)
    Jak nie znam Harego Potera (bo nie miałam kiedy czytać, a filmu tylko urywki pamiętam)to bardzo mnie zaciekawiłaś :)
    Elena/ Damon??Oczywiście, że z TVD :D z Cedric <3 Już mi się chłopak podoba :D
    Ciekawi mnie jak rozwinie się przyjażń Eleny, Damona u Ivanne :)
    Elena i Cedric?? Hmm... zobaczymy :)
    Pozdrawiam i czekam na NEXT'a :*
    P.S, Życze ddduuuużżżżoooo weny <3 Pat ka <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Widze, że jest to zupełnie inna historia trojga przyjaciół i zaczyna mi się podobać. Lece czytać next :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Prolog wspaniały!
    Zauważyłam tylko jeden błąd: napisałaś ,,radkowianie" zamiast ,,randkowanie". Chyba, że to ja źle zrozumiałam zdanie.
    Bardzo spodobał mi się Damon:( Bez względu na to kogo z nim zeswatasz, przysięgam on jest mój.
    Czy dobrze zauważyłam że imiona Damon i Elena pochodzą z książki ,,Pamiętniki Wampirów?"? :D
    Bardzo fajne jest też to, że nie upchałaś wszystkich bohaterów do Slytherinu lub Gryffindoru, jak często robią osoby piszące ff o HP ;)
    Jestem pewna, że historia się rozkręci! Będę śledzić ją na bieżąco.
    Pozdrawiam, Princess of Dark <3
    + zapraszam do mnie :D two-sisters-two-worlds.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Katherina? Sama wymyśliłąś czy.. z książki w.Hohlbeina? Okej, prolog bardzo fajny, może się wkręcę ;) HP Jest bardzo fajnym (Podziwiam Rowling ^^) pomysłem na opowiadanie. Lecę do kolejnego rozdziału :) Obserwuję! ~~Bluenighty
    http://nordycka25.blogspot.com
    http://the-flashy-story.blogspot.com
    http://spider-story-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo się ucieszyłam, gdy znalazłam w końcu opowiadanie, gdzie główni bohaterowie nie są wszyscy upchani do Gryffindoru lub Slythrinu. To jest jak dla mnie takie oryginalne inaczej.
    Opowiadanie nawet fajnie się zaczyna, tylko te dialogi, wydają mi się jakieś strasznie drętwe. Może jestem dziwna, ale nie mogę sobie wyobrazić siebie, krzyczącej ,,Tęskniłam za wami'' przy jakimkolwiek spotkaniu, ale lecę czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń